Serwis wymaga plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej.
W świadomości większości turystów oraz znacznej części biur podróży Agios Nikolaos czy też Ierapetra to ostatnie większe miasta znajdujące się we wschodniej części Krety. Przy takim sposobie myślenia bardzo łatwo zapomnieć o miejscowości Sitia, która jest największym kreteńskim miastem położonym na północno wschodnim skraju Krety. To zdecydowanie mniej turystyczny rejon wyspy, który jest odwiedzany prze nieliczne zorganizowane grupy a zdecydowaną większość turystów stanowią osoby przyjeżdżąjące tu samodzielnie. Wydaje się jednak, że może się to zmienić już w niedalekiej przyszłości, gdyż jak donoszą kreteńskie media, wraz z początkiem maja na tamtejszym niewielkim lotnisku wylądował pierwszy samolot czarterowy.
Przybyła nim niewielka grupa pięcdziesięciu turystów z Holandii. Na początku lipca moją odbyć się loty czarterowe z Francji oraz Norwegi. Rozważane są również kolejne połączenia realizowane na trasach między lotniskiem w Sitii, a lotniskami położonymi w Austrii i Danii. Miejmy nadzieję, że turystyczna popularność nie przekształci tej części wybrzeża Krety w kolejną rozrywkową część wyspy.
gość PiotrWie Wczoraj zaczęło przybywać ludzi na wyspie, dziś ( czwartek) przybyło wyraźnie więcej - przyjechali Grecy na święta. Zobaczymy na jak długo.
gość PiotrWie My lecieliśmy ( co prawda 10 kwietnia, więc 9 dni przed Wielkanocą ) z Aten na Paros i w samolocie było zdecydowanie poniżej połowy miejsc zajęte. Na dzień dzisiejszy jest bardzo mało ludzi - co nas bardzo cieszy. Ponieważ planujemy pozostać na Cykladach do 4 czerwca zobaczymy kiedy ilość turystów zacznie narastać.
gość zecia Moussaka to greckie danie, które zawsze mnie urzeka swoim smakiem. Robię ją z bakłażanem, mieloną wołowiną, ziemniakami i kremowym beszamelem. Bakłażana smażę na oliwie, mięso doprawiam cynamonem i pomidorami – aromat roznosi się po kuchni. Układam warstwy i zapiekam, aż wierzch jest złocisty – wygląda jak z obrazka. Dla nas wrzucam odrobinę ostrej papryki – polski sznyt dla wyrazistości. (...)
Komentarze
Wypełnij poniższy formularz aby dodać komentarz