2025-02-24 20:37:58
Dziś mija dziewiąty dzień odkąd prowadzone są poszukiwania 21-letniego Johanna Wolfganga Williamsa, turysty z Niemiec, który 13 lutego zaginął w rejonie wąwozu Samaria w Górach Białych. Johann zaparkował wypożyczony samochód w Xyloskalo na płaskowyżu Omalos i skierował się do Samarii. Ostatni ślad jaki pozostawił to sms wysłany do siostry z lokalizacją swojego położenia wskazującą na szlak w pobliżu szczytu Gigilos.
źródło zdjęcia https://www.neakriti.gr/
Prawdopodobna trasa jaką chciał pokonać w całości zaginiony mężczyzna.
Punkt C to jego ostatnia znana lokalizacja.
Mimo że kontakt z zaginionym urwał się 13 lutego to poszukiwania rozpoczęto dopiero w niedzielę, 16 lutego po tym jak dzień wcześniej właściciel wypożyczonego samochodu zgłosił na policji zaginięcie turysty. Pomimo nieprzerwanie prowadzonej akcji poszukiwawczej ratownikom nie udało się odnaleźć ani zaginionego ani żadnego tropu, który pomógłby w dalszych działaniach. Bardzo trudne warunki, jakie panują w Górach Białych uniemożliwiały do tej pory dotarcie w rejon Gigiolosa, z którego zaginiony wysłał informację o swoim położeniu. Wolontariusze, policja, ratownicy oraz służby EMAK przeszukują duży i trudno dostępny teren. Pomimo użycia helikoptera oraz dronów nie udało się dotąd znaleźć jakiekolwiek śladów wskazujących gdzie może znajdować się Johann.
Według wersji przedstawionej przez władze i opartej na posiadanych informacjach Williams wyruszył z Xyloskalo Omalos, przebiegł wąwóz, dotarł do osady Samaria, przeszedł do Kato Kastro, Pano Kastro, minął Papoures i kontynuował wędrówkę do Gigilos, ale nie zdołał dotrzeć na szczyt, ponieważ nie miał przy sobie żadnego sprzętu górskiego i nie był odpowiednio przygotowany na warunki panujące obecnie w górach.
Rodzina 21-latka, która od tygodnia jest na wyspie, prosi lokalne władze o zintensyfikowanie działań, które ich zdaniem są niewystarczające. Apelują o użycie nowoczesnych środków takich jak kamery termowizyjne oraz o zaangażowanie większej liczby ratowników. Rodzina zaginionego mężczyzny założyła na Facebooku profil Find Johann Williams, na którym zamieszczają apele. Bliscy rozpoczęli również zbiórkę pieniędzy na kosztowne poszukiwania, które zaczęli prowadzić na własną rękę.
Śmigłowiec wykorzystywany do poszukiwań (źródło zdjęcia https://flashnews.gr/)
Zdjęcie z 24.02.2025 r.
Ze zgromadzonych w ten sposób środków finansują prywatne poszukiwania z wykorzystaniem helikoptera oraz zaangażowanie grupy ratowników z Luksemburga. Koszt 4-godznnych poszukiwań prowadzonych z helikoptera wynosi co najmniej 20 000 €. Ojciec i rodzeństwo zaginionego złożyli do kierownictwa policji na Krecie wniosek o zaangażowanie pomocy międzynarodowej, jednak nie został on nadal rozpatrzony przez greckie władze. Rodzina twierdzi, że spotyka się dużym oporem ze strony szefa policji, a sama procedura składania takiego wniosku jest dla nich niejasna. Zanim wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie, koszty dodatkowej pomocy z zagranicy muszą finansować sami.
Prywatni ratownicy wynajęci przez rodzinę chłopaka przybyli na Omalos w ubiegłą niedzielę, przywożąc ze sobą najnowocześniejszy sprzęt oraz sześć dronów, które początkowo przeszukały obszar od wejścia do wąwozu Samaria w kierunku Gigilos. Również wczoraj do Omalos przybyła trzyosobowa ekipa Stowarzyszenia Alpinistycznego Chanii, którzy bez rezultatów zbadali trudną drogę do Gigilos. Prezes Stowarzyszenia powiedział: ”Wyruszyliśmy dziś rano, aby sprawdzić, co stało się z mężczyzną, który zaginął wiele dni temu. Myślę, że szanse na odnalezienie go żywego są bardzo małe, ale powiedzieliśmy, że dołożymy wszelkich starań, aby wspiąć się tak wysoko, jak to możliwe”. Trzyosobowa ekipa EOS Chania dotarła do przełęczy Gigilos i za szczyt góry, ale niestety, jak twierdzi Pan Badogannis nie znalazła najmniejszego śladu 21-latka.
Do poszukiwań włączono również psa tropiącego, który podjął ślad na parkingu na Omalosie. W miejscu tym stał zaparkowany samochód, którym Williams przyjechał. Niestety pies utracił trop na dalszym etapie drogi śladami zaginionego.
Dziś (tj. 24.02.2025 r.) kontynuowano poszukiwania zarówno od strony północnego wejścia do Parku Narodowego Samaria oraz z jego południowej i zachodniej części. Poszukiwania z użyciem wynajętego śmigłowca koncentrowały się natomiast na szerszym obszarze. Helikopter rozpoczął poszukiwania z Agia Rumeli, później skierował się w rejon Kato i Pano Kastro, gdzie 21-latek znajdował się prawdopodobnie po raz ostatni, a następnie przeleciał nad stosunkowo łatwym miejscem, nad którym prywatni ratownicy opuścili się na dół za pomocą lin.
W tym samym czasie łódź z ratownikami EMAK i wolontariuszami wypłynęła do Sougii, skąd wyruszyli na piesze poszukiwania. Inny zespół ratowników EMAK próbował wspiąć się na Gigilos, aby dotrzeć do punktu, z którego 21-latek prawdopodobnie wysłał swoją ostatnia lokalizację. Jednak z powodu gęstej mgły GPS nie pokazał sygnału, który pozwoliłby ratownikom bezpiecznie się poruszać, więc nakazano im zawrócić.
Komentarze
komentarz z
Tak się kończy kozaczenie i wiara w nieśmiertelność
komentarz z
Artur Nowak Słuchaj. Nie każdy jest taki posłuszny i pewnie strachliwy jak Ty. Zrozum to. Dla mnie możesz i sto tabliczek oraz zakazów postawić, a jeśli uważam, że nie robię nic złego i to jest moja sprawa, to ja to mam gdzieś. Tutaj nic nie ma do kozaczenia jak ty uważasz. To jest mój wybór i gość podjął taki sam.
komentarz z
Kris Wheeler Chyba nie zrozumiałeś tego co napisałem.
Wiara w nieśmiertelność to przenośnia, wcale nie taka trudna.
Dwudziestolatkowie często myślą, że są silni, nieomylni a starość ich nie dotyczy.
Dlatego statystyki dla nich są nieubłagane.
Piszesz o chodzeniu w góry , pomyśl zanim napiszesz.
Chyba masz blade pojęcie o Samarii.
O tej porze roku wąwóz nie jest miejscem dla turystów, dlatego osoba która tam poszła, była skrajnie nieodpowiedzialna albo bez wyobraźni.
Nie bez powodu Wąwóz jest zamykany nawet w sezonie.
Więc nie pisz głupot, że miał z tyłu głowy, raczej z tyłu ale tam gdzie szlachetną nazwę plecy kończą.
Nikt normalny nie pcha się tam, gdzie wiadomo, że jest zakaz .
To Park Narodowy z pewnymi ograniczeniami a nie szlak całoroczny.
Można umrzeć na zawał a i owszem,
ale jak się wkłada rękę do ognia, to każdy o tym wie, nawet dziecko, że się poparzy.
Więc jeśli nie znasz zasad korzystania z Samarii, nie pisz głupot.
Jak ktoś szuka przygód to są tego efekty.
Zakaz, to zakaz. Tam nie ma GOPR u.
Napisz na temat, merytorycznie a nie pierdoły o tym, że gdzieś ktoś ginie w inny sposób.
Różnica między zasadami w Samarii, które są jasne i czytelne do tego o czym piszesz, ma się jak:
Picie w Szczawnicy i szczanie w piwnicy
komentarz z
Renata Mikunda Samaria o tej porze roku jest zamknięta.
komentarz z
Anna Łątka Pasja pasją, ale to nie jest czas na piesze wędrówki po Górach Białych na Krecie. Ktoś kto choć raz był kreteńskich górach, choćby latem, jest tego świadomy. Z jakiegoś powodu zamykają Samarię na początku listopada, a ten chłopak z Samarii poszedł w wysokie i niebezpieczne góry.
komentarz z
Kris Wheeler tak, tak, tak. A każdy facet z widłami to Posejdon.
Mówi Ci coś informacja obiekt zamknięty.
Udajesz głupiego czy tak już masz...
komentarz z
Kris Wheeler nie rozumiesz. Tak jak powiedziałem, nie znasz Samarii, to teren zamknięty. To nie Tatry.
To tak, jakbyś włamał się na zamknięty temat.
CRETE - Kreta niech Ci wyjaśni, ja nie mam siły, szkoda czasu
komentarz z
Kris Wheeler powiedz czego nie rozumiesz ?
osoby znajdujące się na terenie Lasów Państwowych mają obowiązek bezwzględnego stosowania się do wszelkich nadzwyczajnych ustaleń lub zakazów przebywania na terenie i podporządkowania się poleceniom pracownikom oraz odpowiednich służb.
treść pochodzi z: https://www.crete.pl
www.CRETE.pl
komentarz z
Gracjana Bakuniewicz czyli jest ku temu powód.
komentarz z
Anna Łątka Łażenie po niedostępnych nawet dla doświadczonych alpinistów górach to nie pasja.
komentarz z
Kris Wheeler Nooo tak, jego wybór. W takim razie może rodzina powinna odpuścić poszukiwania? Kiedyś już była tu dyskusja na temat ile powinna trwać akcja ratunkowa. A trzeba pamiętać że na Krecie poszukiwania prowadzą strażacy i policja. Służb ratunkowych profesjonalnych brakuje. Czyli tego co chciał mieć wybór muszą iść szukać w arcytrudnych warunkach i niebezpiecznym terenie ci ludzie którzy wyboru nie mają bo dostają rozkaz. Nawet dzisiaj rodzina przyznała, że nie tak to sobie wybrażali. Sądzili, że uda się im namierzyć zaginionego z drona. Dodatkowo dziś pogoda jest wyjątkowo kiepska w tym rejonie więc śmigło nie poleci, ludzie też nie pójdą. Wszyscy są już wyczerpani poszukiwaniami.
komentarz z
Renata Mikunda Renata Mikunda a dlaczego tak pani uważa. Jeśli ktoś idzie w klapskach na Rysy to też jest ok? Nie kozaczy?
Robta co chceta tak?
komentarz z
Artur Nowak No widzisz, co zrobić, że nie mam mentalnosci posłusznego niewolnika. Nie każdy jest wychowany w duchu pruskiego porządku, gdzie prawo jest ważniejsze niż wolność i człowiek. Dlatego wpominając te Lasy Państwowe, chodze sobie po nich latami z moim psem bez smyczy i bywa, że śpie w namiocie w środku lasu, gdy ich kumple z łowiectwa, stawiają swoje ambony przy paśnikach i wodopojach, co jest skandaliczne. Oni wmawiają, że las, ściółkę, grzybnię trzeba szanować, a sami jak metodą przemysłową wycinają drzewa, to potem zostaje tylko zaorany ugór. Ale co można wojewodzie i takie to ich prawa ... Za to o wszystko dbam, nie śmiecę, a zbieram śmieci, nie rozpalam ognisk tam, gdzie nie wolno, nie rozjeżdżam przyrody oponami, a jeśli podejmuję gdzieś jakieś ryzyko, to jest moja prywatna sprawa.
komentarz z
Niestety takie historie wciąż się powtarzają. Praktycznie co roku opisujemy podobne zdarzenia gdzie ludzie przeceniają swoje umiejętności i nie doceniają trudności szlaków na Krecie, zwłaszcza zimą. Osobiście nie wyobrażamy sobie organizowania takich wycieczek solo tym bardziej bez powiadamiania kogokolwiek o celu wędrówki.
Sytuacje takie obnażają też trochę brak profesjonalnych służb ratownictwa górskiego na Krecie. Duża część osób nie zdaje sobie sprawy, że w tamtejszych górach nie można liczyć na pomoc takich służb jak TOPR, GPOR i tym podobnych. Nie wspominając o tym, że w górach na Krecie wciąż jest wiele białych plam zasięgu telefonii komórkowej.
komentarz z
CRETE - Kreta Argumentując w ten sam sposób chcą zamknąć Wysokie Tatry zimą. Racja jest zawsze gdzieś po środku. Jak ktoś chce kogoś ratować, to zrobi to i tak, bo są tacy ludzie. Zawsze mogą ogłosić, że jest zakaz i nikogo ratować, ani szukać nie zamierzają, a robić to można na swoją rękę. Równie dobrze gość mógł pójść tam, gdzie nie ma żadnych zakazów, bo było to takie turystycznie znane miejsce i tam zginąć. Na Krecie jest pełno niebezpiecznych miejsc i latem, które są ogólnie dostepne. Sam się z takich wycofywałem, bo alpinistą nie jestem, a nwet miejsca, które wydają się technicznie proste, okazują się zdradzieckie, bo tam nie ma twardego podłoża, a wszystko się osuwa. Dodatkowo w naszym rozumieniu, nie ma choćby prawdziwie oznaczonych szlaków, a tylko jakieś maźnięcia farbą po skałach, które bywa, że zanikają i człowiek, w ogóle nie wie, czy jest na tym ich szlaku, czy nie. Nie raz się tam pogubiłem i musiałem iść na przełaj posługując się GPS-em, zerkajac na ukształtowanie terenu na zdjeciach satelitarnych. Czy mogłem zginąć ? Oczywiście, ale coś za coś, tylko, że mam tego pełną świadomość, bo od małego słyszałem, że góry to śmierć.
komentarz z
Renata Mikunda Byłem na Krecie kilkanaście razy i widziałem takich kozaków
komentarz z
CRETE - Kreta tak dokładnie, tu nawet nie ma co polemizować. Ludzie podają za przykład Tatry, ręce opadają
komentarz z
Artur Nowak Jaka wiara w nieśmiertelność ? Jak się idzie w góry, albo jakikolwiek trudny teren, to zawsze ma się z tyłu głowy, że każde wyjście może być ostatnie. Jak ktoś tego nie akceptuje, to nikt go nie zmusza tam się pchać. Wypadki są i będa zawsze, bo takie jest życie. Nie trzeba do tego gór. Wystarczy wsiąść np. do samochodu i się rozbić, albo gdziekolwiek dostać zawału serca.
komentarz z
Renata Mikunda a dlaczego tak pani uważa. Jeśli ktoś idzie w klapskach na Rysy to też jest ok? Nie kozaczy?
Robta co chceta tak?
komentarz z
Kris Wheeler nikt tu nie podnosi tematu trudności, masz problem ze zrozumieniem tekstu. Mentalnie jesteś dupą w Morskim Oku a wypowiadasz się na temat ZAMKNIĘTYCH PARKÓW NARODOWYCH w których nawet nie byłeś.
komentarz z
Artur Nowak Według wersji przedstawionej przez władze i opartej na posiadanych informacjach Williams wyruszył z Xyloskalo , przebiegł wąwóz i dotarł do osady Samaria a następnie stamtąd zaczął wędrówkę do kierunku szczytu Gigilos, ale nie zdołał dotrzeć na górę, ponieważ nie miał przy sobie żadnego sprzętu górskiego i nie był odpowiednio przygotowany na warunki panujące obecnie w górach. Czyli przeszedł przynajmniej w sporej części Samarię, a później zaczął iść w innym kierunku.
Ostatnia lokalizacja, jaką wysłał, to bardzo trudny teren nawet latem. W ten rejon ratownicy nawet teraz nie bardzo mogą dotrzeć bo panują tam bardzo trudne warunki.
Niestety ten mężczyzna świadomie złamał wszystkie zasady bezpieczeństwa w górach. Poszedł sam, zimą, bez dobrego ekwipunku, nikogo nie informując o swoich planach. Może gdyby zrobił choćby to, to poszukiwania można by zacząć wcześniej, na drugi dzień a nie czwarty. Niestety w kreteńskich górach ludzie potrafią zaginąć bez śladu. Przywoływany w komentarzach przykład polskiego rodzeństwa w 2007, w 2019 na szlaku E4 w rejonie wąwozu Tripiti w Górach Białych zaginął kolejny Polak. Zwykłych wypadków i akcji ratunkowych z tego regionu chyba nikt nie zliczy.
komentarz z
Artur Nowak Artur Nowak Według wersji przedstawionej przez władze i opartej na posiadanych informacjach Williams wyruszył z Xyloskalo, przebiegł wąwóz, a następnie stamtąd zaczął wędrówkę do kierunku szczytu Gigilos, ale nie zdołał dotrzeć na górę, ponieważ nie miał przy sobie żadnego sprzętu górskiego i nie był odpowiednio przygotowany na warunki panujące obecnie w górach. Czyli przeszedł prawie całą Samarię, a później zaczął iść w innym kierunku.
Ostatnia lokalizacja, jaką wysłał, to bardzo trudny teren nawet latem. W ten rejon ratownicy nawet teraz nie bardzo mogą dotrzeć bo panują tam bardzo trudne warunki.
Niestety ten mężczyzna świadomie złamał wszystkie zasady bezpieczeństwa w górach. Poszedł sam, zimą, bez dobrego ekwipunku, nikogo nie informując o swoich planach. Może gdyby zrobił choćby to, to poszukiwania można by zacząć wcześniej, na drugi dzień a nie czwarty. Niestety w kreteńskich górach ludzie potrafią zaginąć bez śladu. Przywoływany w komentarzach przykład polskiego rodzeństwa w 2007, w 2019 na szlaku E4 w rejonie wąwozu Tripiti w Górach Białych zaginął kolejny Polak. Zwykłych wypadków i akcji ratunkowych z tego regionu chyba nikt nie zliczy.
komentarz z
Anna Łątka błagam, pitolisz głupoty. Po prostu.
komentarz z
Kris Wheeler ty naprawdę jesteś ograniczony.Co to za przykłady z dupy.
Teren zamknięty, to teren zamknięty.
Lasy to lasy.
Piszesz, co ci ślina na język przyniesie
Jak dla mnie możesz siedzieć nawet w szczurzej norze.
Rozumiem, że prywatnej własności też, nie szanujesz i wskakujesz do ludzi przez płot.
Takiego dzbana jak Ty, to tylko u Kowalskiego w rodzinie szukać
komentarz z
Kris Wheeler jednak jesteś ograniczony
komentarz z
Artur Nowak Chodząc po górach nawet nie myslałem o Goprze. Wiedziałem, że jak spadnę w przepaść, to ze mnie mokra plama zostanie. Ryzyko w wielu miejscach, czy coś jest oficjalnie dostepne, czy nie i tak jest. Dla ciebie zakaz to zakaz, Nie każdy jest taki posłuszny jak ty. Nie dla każdego tez najwazniejsze jest bezpieczeństwo, a przygoda. Ryzyko jest w nią wpisane, aby tylko wiedziało się co się robi. Pewnego dnia w Tatrach spotkałem gościa, który zjeżdzał po skałach rowerem z najwyższych szczytów. Podziwiam jego odwagę i pasję, która dla ciebie bedzie pewnie głupotą i czymś zakazanym, bo nie wolno i takie tam. Słyszę twoje pogardliwie wypowiadane zdanie, ale się z nim nie zgadzam, bo każdy jest odpowiedzialny sam za siebie. Dalsza dyskusja na ten temat, raczej nie ma sensu, bo nic o tym człowieku nie wiemy. Czy się pomylił i się przeliczył, czy dokładnie wiedział co robi, ale mu nie wyszło.
komentarz z
Kris Wheeler proponuję ci wycieczkę na teren wojskowy w Tunezji. Wystarczy aparat foto i zobaczysz jak ci futro przetrzepia.
Nie masz bladego pojęcia i piszesz dla sportu.
komentarz z
Artur Nowak i po co taki komentarz, każdy ma prawo mieć pasję, a wypadki się zdarzają. Można równie dobrze siedzieć w basenie na Krecie( bo kąpiel w morzu to juz kozactwo), popijać drinki i się zachłysnąć wodą...
komentarz z
Artur Nowak Słabe tłumaczenie, co ma zamknięty teren do jego trudności ? Orla Perć zimą zamknięta nie jest, a poziom jej trudności jest znaczny. A bywałem na zamkniętych terenach i to nie tylko górskich, bo i zdazyło się, że i wojskowych w innym kraju, a jakże, wiec nie potrzebuję żadnych tłumaczeń. Po kreteńskich górach też chodziłem na GPS i szybko stwierdziłem, że bez dosłownie wiadra wody jak jest ciepło, to szybko czeka nas śmierć z odwodnienia.
komentarz z
Artur Nowak Gdybym patrzył co wolno, a nie wolno. Nie rozśmieszaj ... ;-). Pamietam jak kiedyś wdarłem się na ruskie lotnisko wojenne pod lufami ludzików z automatami, aż spotkałem się z pilotem w jego bombowcu i musiałem dać nogę, bo zaczęli mnie gonić czerwonoarmiści. Nie musisz mi nic tłumaczyć. To chyba ty nie rozumiesz, że nie każdego ruszają tabliczki i inne takie. Wiem tylko jedno. Staram się nei robić rzeczy, które by mogły by zagrozić innym ludziom, albo nie zrobię rzeczy, które mogły by zniszczyć np. przyrodę, czy czyjeś mienie. To są dla mnie wyznaczniki, a nie jakieś zakazy. A wiesz po co ten zakaz z ich strony ? Żeby mieć podkładkę, że jak komuś coś sie stanie, to oni mają czyste ręce.
komentarz z
Kris Wheeler Samaria to nie Orla Perć . Człowieku, czego nie rozumiesz.
To obiekt zamknięty, gdzie wstęp jest biletowany.
Każda samowola jest złamaniem prawa.
Do sklepu też wychodzisz z łomem jak jest zamknięty.
Zastanów się bo wypisujesz same brednie.
komentarz z
Artur Nowak a Pan nigdzie nie jeździ chyba I nic nie zwiedza
komentarz z
Było już coś takiego z Polakami kiedys
komentarz z
James Stone Nie, to starsza historia. To było latem 2007.
komentarz z
Dobra widzę, 2007
komentarz z
Marek Sikora Teraz czytałam:
https://wiadomosci.wp.pl/kulisy-tragicznej-smierci-rodzenstwa-turystow-na-krecie-6032008444662401a#:~:text=Danuta%20S.,turystów%2C%20popełnili%20zbyt%20wiele%20błędów.
Może ten pan też poszedł w góry.
komentarz z
Malgorzata Winkowska Tak, poszedł. Rejon Samarii to nie tylko wąwóz. Piszemy więcej w podlinkowanym artykule.
komentarz z
Maria Dziekan tak
komentarz z
CRETE - Kreta 2024?
komentarz z
Marek Sikora Było. Latem, odłączyli się od grupy i poszli w zupełnie inna stronę. Oboje zginęli.
komentarz z
Marek Sikora w kwietniu 2019r niestety do tej pory nic, żadnego śladu.
komentarz z
Malgorzata Winkowska ale numer.... bardzo przykra historia :-(
komentarz z
CRETE - Kreta 2007 rok brat i siostra zgineli
komentarz z
Anna Łątka W 2019 był jeden Polak, doświadczony i chyba nie zabłądził, zaginął na E4 i do dziś nie wiadomo, co się z nim stało. Rodzeństwo było wiele lat wcześniej i ich znaleźli, nie przeżyli.
komentarz z
Wbrew pozorom ten wąwóz jest niebezpieczny. Zwłaszcza poza sezonem letnim.
komentarz z
Byliśmy w Wąwozie Samaria w Lipcu 2024, teren jest bardzo zróżnicowany i wymagający, nie było lekko go przejść latem a co dopiero przebiec poza sezonem zimą. Jest tam bardzo dużo niebezpiecznych miejsc i zapierających dech w piersiach widoków.
Wygląda że chciał iść na Gigilos granią wzdłuż granicy Parku Narodowego. Ciekawe jaką miał mapę - o ile w ogóle miał, jakiś czas temu TOPR zbierał człowieka który usiłował chodzić zimą w Tatrach posługując się Google Map . Obie posiadane przeze mnie mapy ( wydawnictw Anavasi i Road ) pokazują całkowity brak ścieżki, mógł spaść z jakimiś nawisem do wąwozu Kladou lub jak wiele lat temu ( tylko latem i wyżej) zrobiła dwójka Polaków - zsunąć się z jednej półki skalnej by utkwić po jakimś czasie przed kolejną zbyt wysoką by ją pokonać.
komentarz z
Ponadto trzeba się liczyć, że gdy jest wilgotno, bardzo łatwo poślizgnąć się na kamieniu i spaść na dół.
Dziś wiedząc jak wygląda przejście przez kanion, uważam, że Grecy też bagatelizują jego moc.
Dziś bym bez kasku tam nie poszedł.
To przyroda, żywioł. Gdy szedłem między skałami, wcale nie miałem takiej pewności, że jest bezpiecznie i, że to taka lajtowa wycieczka.
Było takie miejsce, gdy szliśmy pod górę, że z jakiegoś węża, który był nieszczelny, wypływała woda.
Woda + kamienie = ślizgawka.
Pomijam fakt, że sporo osób wybiera się tam jak na spacerek.
Połowę bym zdyskwalifikował na starcie za obuwie.
Ludzie nie mają wyobraźni.
To samo tyczy się kąpieli w morzu.
Gdy są nawet niewielkie fale, morze porusza kamienie, które lotem błyskawicy potrafią ściąć z nóg a fala wciąga pod wodę.
Była taka smutna sytuacja w Platanias, gdy rodzice z nastolatkiem przyjechali do hotelu. Chłopiec pobiegł, żeby wykąpać się w morzu i już z niego nie wyszedł.
Można mnożyć takie przypadki.
Znam Kretę od 20 lat ale zachowania ludzi, którzy tam przyjeżdżają, ciągle zaskakują.
Ja wyznaje zasadę, że wolę być żywym tchórzem niż martwym bohaterem, czego życzę wszystkim turystom.
komentarz z
Artur Nowak dopiero co mówiliśmy właśnie znajomym, że Grecy kompletnie maja na to wszystko "harala" jak to ładnie zostało nazwane przez przewodniczkę; ja tę wycieczkę do tej pory przeżywam - własnie w temacie kasku, butów - które powinny byc naprawdę do wspinaczki, a nie sam fakt, że sportowe i kryte, o jakichkolwiek zabezpieczeniach tam - nie ma mowy, ze skupienia na podłożu mało co pamiętam z widoków ;-)
komentarz z
W sezonie, byłem pod koniec sierpnia, pomimo obstawienia trasy strażnikami, mojego doświadczenia i dobrej orientacji w terenie, szedłem sam i też 2 razy "zgubiłem" drogę. Ta trasa poza sezonem z pewnością nie jest bezpieczna, to sa góry nie dla okazjonalnego wycieczkowicza.
komentarz z
Krzysztof Myszka ten wąwóz po za sezonem jest zamknięty, a często z powodu warunków pogodowych również w sezonie jest zamykany. Ludzie idą mimo to…
komentarz z
Komentujący piszą o Samarii, ale ten chłopak nie zaginął w Samarii. On ją przebiegł bezpiecznie i postanowił wrócić na Omalos inną drogą, której część pokonał. Na stronie Find Johann Williams założonej przez rodzinę widać, skąd ostatni raz się kontaktował.
komentarz z
Maria Dziekan Tak, piszemy o tym w artykule.
komentarz z
CRETE - Kreta Wiem, piszę o komentujących.
Piotrze,
do siosty wysłał swoją ostatnią lokalizację w OsmAnd. A następnie po dwóch godzinach krótką wiadomość tekstową "Alles bestens" co ona zinterpretowała jako wiadomość ze szczytu Gigiliosa. Jednak ratownicy są zdania że tam nie dotarł. W odpowiedzi ona wysłała mu smsa którego już jednak nie odczytał.
https://osmand.net/map/?pin=35.27245%2C23.93997&fbclid=IwY2xjawIf7s1leHRuA2FlbQIxMAABHfd6uFtDVoNqXoPPkPKV0qTIphc3qP97pxceN3nUb3lYnsxEn7_uWuzF2A_aem_4mQJZy9JfGKYPUpFAmXmgQ#14/35.2852/23.9238
komentarz z
Tam w górach wszystko jest bardzo słabo oznaczone, mówię o szlakach poza Samarią. Łatwo się zgubić. Ostatni kontakt z tym chłopakiem z tego co widzę jest o 18.30. To już noc. Słabo to widzę...
Szlaki są oznakowane całkiem przyzwoicie ( szczególnie od 2013 roku gdy zaczęli malować znaki na skałach, przedtem były tylko słupki w dość dużych odległościach ) . Tylko że tam gdzie się wybrał ten biegacz nie ma żadnego szlaku ani nawet nieoznakowanej ścieżki. Skoro przebiegł w zimie Samarię to musiał być dobry, nie tyle chodzi mi o orientację bo według mnie tam się trudno zgubić ale o zupełnie nieprzetarty szlak ( no chyba że jest więcej takich i przecierają) . Ale z próbą przejścia granią pomiędzy wąwozami Samaria a Kladou to przesadził - to prawdopodobnie najbardziej niebezpieczne miejsce w Górach Białych, przynajmniej tak twierdzą alpiniści którzy tam chodzili latem.
komentarz z
Rzadko w takich historiach są szczesliwe zakończenia… skoro tyle dni nie ma z nim kontaktu to obstawiam najgorsze.
To że po tylu dniach go nie znajdą żywego jest pewne, można tylko obstawiać czy go znajdą czy nie.
Wypełnij poniższy formularz aby dodać komentarz
lub kliknij w poniższy link aby skorzystać z możliwosci komentowania przez facebooka:
https://www.facebook.com/crete.poland/posts/1034303578743906