Najnowsze komentarze:
gość PiotrWie Wczoraj zaczęło przybywać ludzi na wyspie, dziś ( czwartek) przybyło wyraźnie więcej - przyjechali Grecy na święta. Zobaczymy na jak długo.
Vai, zapraszam
gość PiotrWie My lecieliśmy ( co prawda 10 kwietnia, więc 9 dni przed Wielkanocą ) z Aten na Paros i w samolocie było zdecydowanie poniżej połowy miejsc zajęte. Na dzień dzisiejszy jest bardzo mało ludzi - co nas bardzo cieszy. Ponieważ planujemy pozostać na Cykladach do 4 czerwca zobaczymy kiedy ilość turystów zacznie narastać.
gość zecia Moussaka to greckie danie, które zawsze mnie urzeka swoim smakiem. Robię ją z bakłażanem, mieloną wołowiną, ziemniakami i kremowym beszamelem. Bakłażana smażę na oliwie, mięso doprawiam cynamonem i pomidorami – aromat roznosi się po kuchni. Układam warstwy i zapiekam, aż wierzch jest złocisty – wygląda jak z obrazka. Dla nas wrzucam odrobinę ostrej papryki – polski sznyt dla wyrazistości. (...)
Komentarze
komentarz z
Może się uda za miesiąc :p
komentarz z
Samaria moja - 17.07.2016 r. - piękna, zachwycająca, uczy pokory - niezapomniane przeżycie <3 bałam się ale naprawdę warto !!!
komentarz z
Super! Gratulacje :) teraz czas na inne wąwozy ;-)
komentarz z
W tym roku zaliczony jeszcze Richtis - przepiękny, zupełnie inny, ale równie zachwycający a kąpiel w wodospadzie niezapomniana <3
komentarz z
Dokładnie, Richtis to inny świat na Krecie. Od której strony wchodziłaś?
komentarz z
od mostu kamiennego :)
komentarz z
Brawo! To trudniejsza część szlaku. Za to wodospad wynagradza wszystko :D
komentarz z
Udało się, było pięknie:) obowiązkowy punkt wypadu
komentarz z
A jak na drugi dzień po Samarii?
komentarz z
mega zakwasy - szczególnie łydki hahaha ale dobry masaż i było ok :)
komentarz z
Niezły trening. Każdy mięsień dostaje w kość ;-)
komentarz z
Fakt,zakwasy były:)
komentarz z
wędrowałam z małym dzieckiem - 2,5 roku - były fragmenty naprawdę trudne do przejścia :)
komentarz z
No to prawda, momentami ta część szlaku jest bardziej wymagająca. Łatwiej ponoć jest wejść od strony plaży, ale my tamtędy nie szliśmy więc się nie wypowiadamy. Poza tym nie jest tak ładnie jak na części szlaku od mostu.
komentarz z
http://www.crete.pl/wawoz/richtis.html
komentarz z
Agata Błaszczykiewicz Przeszliśmy! 28.07 ;)
komentarz z
Wąwóz jest piękny i wcale nie taki trudny. Od samej góry do Agia Roumeli ok. 16 km. Polecam z noclegiem właśnie tam, wtedy nie trzeba się spieszyć i można delektować się urokami wąwozu. Z Agia Roumeli do Loutro statkiem (lub pieszo) a dalej do Chora Sfakion przez piękną plażę Glyka Nera międzynarodowym szlakiem E4. Super sprawa.
komentarz z
Oczywiście - Samaria nie jest trudna tylko relatywnie długa. Wyżej pisaliśmy o wąwozie Richtis który ma kilka trudniejszych miejsc.
komentarz z
We wrześniu spróbujemy :) Teraz pora na Elafonissi :D
komentarz z
TRUDNY NIE TRUDNY, JEST BOSKI, BYŁEM WIDZIAŁEM I NA PEWNO WRÓCĘ, WOGÓLE KRETKA JEST BOSKA CAŁY ROK ZA NIA TĘSKNIĘ A W WAWOZIE, ZAPACHY, ŻE AŻ ŁEB URYWA A SPADEK TURYSTÓW DZIAŁA NA MNIE POBUDZAJĄCO, IM MNIEJ TYCH CO NIE DOCENIAJĄ KRETKI, TYM DLA MNIE LEPIEJ.. JA MOGĘ NAWET DZIŚ I BOSO, BYLE TYLKO WDYCHAĆ AROMATY ZIÓŁ I SMAK, NIEPOWTARZALNY WODY Z SAMARII
Polecam w takim razie inne wąwozy - Samaria jest jedynym gdzie spotykamy takie tłumy. Na Krecie w każdej wsi jest mniejszy czy większy wąwóz. Zapachy ziół i widoki są w każdym.
Walkower, niestety :(
Hmm, kto dał radę? Powiem tak, jechaliśmy na Kretę ponownie z myślą, że tym razem przejdziemy i był to nasz podstawowy punkt programu. Jednak z racji, że od lat nie chodziliśmy po górach a najmłodsi już nie jesteśmy, to na przetarcie i dla sprawdzenia siebie poszliśmy najpierw do wąwozu Imbros. Jak wiadomo, jest to ok. 8km, czyli nawet nie połowa Samarii i powiem z przykrością, że niestety ale po Imbros poddaliśmy się. Zrobiliśmy to z bólem serca, ale mimo wszystko dzisiaj myślę, że to jednak była mądra decyzja, bo na wakacje jedzie się wypocząć, nawet aktywnie wypocząć, ale nie "zajechać", zwłaszcza, że nogi i zdrowie już nie to co kiedyś.
Za to, poruszając się po wyspie samochodem przez siedem dni, przejechaliśmy ponad 1000km i to już jest nasze :) Poprzednio było prawie 1500km! Ale Samaria już nie dla nas.
komentarz z
Ja ze smutkiem muszę stwierdzić, że w planach była również wyprawa do tego wąwozu. Ale, że nie byłem sam i poprzedniego dnia był równie ciekawy dzień, rano trochę ciężko było wstać, nie zdążyliśmy na autobus 8:45 z Chanii do Omalos a następnego dnia już wracaliśmy do domu. Bardzo szkoda, ale to jest wspaniały pretekst by jeszcze raz odwiedzić Kretę choćby tylko by wybrać się na spacer do Samarii
komentarz z
Jerzy nic straconego, następnym razem :)
Jeśli nie czułeś się na siłach to była to bardzo mądra decyzja. Co roku w greckich gazetach pojawiają się informacje o turystach, którzy przeceniali swoje możliwości a następnie wymagali pomocy. A przecież w dużej części są to sytuacje, których można było uniknąć.
Mimo wszystko jednak nie powinieneś tak od razu skreślać szlaku przez wąwóz Samaria. W trakcie naszych wypadów wiele razy widzieliśmy starsze osoby, które w swoim tempie bez problemu przechodziły Samarię. Oczywiście mimo wszystko szlak ten wymaga "obycia" dłuższymi pieszymi wędrówkami. Jeśli w przyszłości mimo wszystko zaplanujesz Samarię to warto pomyśleć o tym aby przed wyjazdem "rozchodzić się". Nawet niezbyt długie, ale systematyczne spacery dobrze wpływają na możliwości pieszego wędrowania po Krecie.
Trzeba mierzyć siły na zamiary!
No cóż, przed naszym ostatnim wyjazdem na Kretę, szukając informacji na temat Samarii natknąłem się na opis tragicznej wyprawy młodych Polskich turystów, którzy niestety zginęli idąc do wąwozu Samaria. Biedacy mieli pecha, bo pomylili szlaki i zamiast wejść do wąwozu to poszli w góry, czego nikt nie przewidział i dlatego ich w porę nie znaleziono. Opisana sytuacja dowodzi, że do gór trzeba podchodzić z rozwagą i odpowiednim przygotowaniem nie tylko fizycznym ale i organizacyjnym.
Czy w przyszłości jednak odważymy się na tak długą wyprawę, tego nie wiem. Jednak już teraz, przez to, że mam niestety pracę przed komputerem i mniej ruchu niż kiedyś, na 1,5 miesiąca przed wakacjami spędziłem trochę czasu na siłowni wzmacniając nogi, co zapewne podniosło kondycję i pomogło pokonać Imbros. Jednak już tam ostatni kilometr dawał się nam we znaki i ciągnął w nieskończoność. Ech, gdzie te czasy co jako kawaler wchodziło się na Rysy spacerkiem! :(
Z tą dwójką to jednak musiało być część ich winy - po pierwsze poszli szlakiem opisanym wyraźnie - E4 Gigilos. Po drugie - jak już poszli to prawdopodobnie po zorientowaniu się zamiast wrócić szlakiem di Xyloscalo usiłowali znaleźć jakiś skrót - bez wody i jedzenia, w końcu znaleźli ich na półce skalnej kilkaset metrów nad Samarią, na którą prawdopodobnie weszli i nie mogli iść dalej w dół ( pionowa ściana) ani wrócić do góry - zsunęli się kilka metrów po stromej ściance. Tak więc popełnili wszystkie możliwe błędy jakie można popełnić w górach - pomylili szlaki ( to się oczywiście może zdarzyć każdemu), zamiast się wrócić usiłowali iść na skróty ( to jest ryzykowne - ale wytłumaczalne w przypadku doświadczonych turystów) i trzeci, niewybaczalny błąd - idąc "na azymut" zeszli w dół w miejscu, w którym nie byli w stanie wrócić pod górę - i utkwili nieodwołalnie.
Wielka tragedia Polaków do której nie powinno dojść :(
Winnych tej tragedii jest więcej. Bezsporną winę ponosi również przewodnik, który nie dopilnował żeby wszyscy jego podopieczni weszli na szlak, bo oni nawet nie przeszli przez bramki wejściowe, a tego powinien bezwzględnie dopilnować przewodnik wycieczki z którą przyjechali. Kolejnym jego błędem było na końcu wycieczki nie zgłoszenie ratownikom faktu zaginięcia turystów i powrót autokarem do hotelu bez nich. Z tego co pamiętam, dopiero następnego dnia rano zgłoszono zaginięcie. Następnie turystów szukano na szlaku wąwozu a ich tam nigdy nie było, dlatego zgadzała się liczba wejść i wyjść ze szlaku oraz niepowodzenie w poszukiwaniach. Kolejnym błędem tym razem ratowników, było czekanie kolejną noc z wysłaniem śmigłowca ratunkowego kiedy już zlokalizowano ich obecność, a którą dokładnie określił inny turysta schodzący z gór. Nie pomogła nawet jego woda, którą im pozostawił.
Wiele fatalnych w skutkach czynników nałożyło się na siebie i wielu ludzi nie było wystarczająco odpowiedzialnych, dlatego oni zginęli. Winę za tragedię ponoszą sami turyści, ale również przewodnik i ratownicy!
komentarz z
Ciekawy jestem kiedy najlepiej się tam wybrać, żeby już było otwarte (albo jeszcze) ale nie było tłumów turystów? Byłem tam w 2011 a w tym roku jak byłem na wiosnę to było jeszcze zamknięte, a jak w drugiej połowie lipca to perspektywa tego tłumu mnie zniechęciła. Bardzo chciałbym tam wrócić, ale tak, aby móc cieszyć się spokojną wędrówką i móc podziwiać tamtą przyrodę.
Z tak odległej perspektywy naprawdę ciężko ocenić, kto ponosi największą odpowiedzialność za te wydarzenia. Faktem jest, że stała się tragedia a organizacja była kompletnie do niczego. Z drugiej strony przecież co roku wąwóz Samaria jest pokonywany przez tysiące osób, które przyjeżdżają tu samodzielnie i nikt się nimi nie opiekuje ani nie sprawdza czy dotarli na dół. Moim zdaniem są to jednak osoby, które dokładnie wiedzą gdzie jadą i dokładnie wiedzą czego spodziewać się na szlaku.
Mnie podobnie jak Piotra zastanawia to, że tak niefrasobliwie poszli na zupełnie inny szlak i zupełnie nie zdziwiło ich to że droga którą wybrali zamiast schodzić na dół pnie się do góry. Tak jakby zupełnie nie wiedzieli gdzie pojechali. Równie dziwne wydaje mi się ich dalsze zachowanie … dlaczego nie wrócili po własnych śladach tylko brnęli do punktu z którego już nie mieli powrotu. Nie jeden raz zdarzało nam się z Gosią, że przerywaliśmy naszą wycieczką z takich czy innych powodów. Zawsze lepiej to zrobić w momencie kiedy jest jeszcze taka możliwość i kiedy nie jest za późno.
O tym, że góry Krety są niebezpieczne wiadomo nie od dziś. Każdego roku są jakieś wypadki i jest to moim zdaniem nieuniknione. Owszem niektóre z nich nie powinny się nigdy wydarzyć. Te przypadki do uniknięcia to zazwyczaj te w których turyści przeceniają swoje możliwości. Prawie dokładnie dwa lata temu równie tragiczny wypadek wydarzył się na szlaku pomiędzy Loutro a Anopoli. Wycieńczenie, odwodnienie, zmęczone nogi i naprawdę nietrudno o chwilę nieuwagi, która jest może być tragiczna w skutkach. Zdarza się to nawet doświadczonym turystom.
Wypełnij poniższy formularz aby dodać komentarz
lub kliknij w poniższy link aby skorzystać z możliwosci komentowania przez facebooka:
https://www.facebook.com/crete.poland/posts/10153779060337551