2025-02-15 20:23:21
Der Beginn der neuen Touristensaison auf Kreta steht unmittelbar bevor. Den Ankündigungen zufolge werden die ersten Charterflugzeuge mit Touristen an Bord in der ersten Märzdekade auf dem Flughafen in Heraklion landen, mit Massenankünften wird im April gerechnet. Momentan sind die Prognosen für Kreta optimistisch, die Buchungszahlen sind im Vergleich zum Vorjahr um ca. 5% gestiegen. Die Tourismusbranche rechnet in diesem Jahr mit sechs Millionen Touristen auf der Insel, vor allem aus Deutschland, Großbritannien, Skandinavien, den Niederlanden, Italien und Polen.
Insgesamt warten 500.000 Betten auf Touristen, davon 200.000 in Hotels, 120.000 in Ferienwohnungen und sogar 180.000 in Airbnb-Unterkünften. Gleichzeitig muss betont werden, dass Kreta, was die Preise für Airbnb-Unterkünfte angeht, viel teurer ist als Athen oder Thessaloniki. Der durchschnittliche Preis einer Unterkunft pro Nacht beträgt in der Hochsaison etwa 195 Euro. Die Belegungszahlen zeigen deutlich, dass es trotz der hohen Preise nicht an Mietwilligen mangelt. Im August lag die Auslastung der Airbnb-Wohnungen bei rund 80 Prozent. In der Nebensaison, also im Dezember und Januar, liegt der durchschnittliche Preis pro Nacht in Kurzzeitmietobjekten bei etwa 120 Euro, die Auslastung erreicht in diesen Monaten jedoch 25 %.
Die größte Herausforderung für die Tourismusbranche stellt derzeit leider der sehr große Personalmangel dar, der bereits über 5.000 Personen beträgt. Wenn in Zukunft der große Flughafen in Kastelli eröffnet wird, könnte der Personalmangel bis zu 7.500 offene Stellen erreichen, wodurch sich das Problem des Personalmangels noch weiter verschärfen wird.
Komentarze
komentarz z
To jest ma-sa-kra... I nie ma się co cieszyć. Jednorazowi homo turisticus zadepczą wszystko, co widzimy z roku na rok. Tu nie ma zrównoważonego rozwoju. Szkoda Wyspy i mieszkańców - na dłuższą metę:-(
komentarz z
Tam już nie ma co zadeptać. Od 300-400 lat:-)
komentarz z
Jacek Fronczak Kraków odwiedzilo w 2024 ok 12 milionów i jakos nie zadeptali
komentarz z
Jacek Fronczak 6 milionów to 10 x tyle co stałych mieszkańców. Będzie grubo.
komentarz z
Masakra....pęd ku ilości
komentarz z
Kreteńczycy z tego żyją a sama wyspa to nie usypana z piasku paskuda na Bałtyku. Oni czekają na te czartery. Wkurza mnie postawa tych od "jednorazowych turystów", to jak "kwalifikowani" turyści w górach. Cymbał jeden z drugim, niczym się od "jednorazowych" nie różni a wydaje się mu że ma jakieś specjalne prawa do "zadeptywania" wyspy. Byłem na Krecie wielokrotnie i do głowy by mi nie przyszła taka dyskryminacja.
komentarz z
Roman Gorzelniak I tak i nie do końca z tego żyją. Ostatnie 2-3 lata na wyspę przyjeżdżają tzw. niewidoczni turyści, którzy przylecieli na Kretę i siedzą w hotelach korzystając wyłącznie z atrakcji zapewnionych przez biuro podróży. Mało zwiedzają, nie chodzą do tawern, mało kupują. A to co zapłacili w biurze podróży za wakacje tylko częściowo trafia do lokalnego budżetu. Także Kreteńczycy mało "pożytku" mają z takiego rodzaju turysty. Odczuwają to szczególnie branże które narosły wokół masowej turystyki. Paradoksalnie najwięcej kasy w lokalnych biznesach zostawiają turyści indywidualni, przez lata marginalizowani teraz okazują się jedyną grupą, na której zarobi właściciel apartamentu, tawerny i sklepikarz. Jednak turystów indywidualnych jest zbyt mało aby dać zarobić wszystkim.
Drugi problem, który narasta szczególnie szybko od czasów pandemii, to braki kadrowe. Tylko w tym roku prognozuje się 5000 nieobsadzonych miejsc pracy przy obsłudze ruchu turystycznego. To w większości obsługa hoteli, zatem te braki odczuje najbardziej właśnie turysta masowy. Hotele ratują się jak mogą podwyższając stawki, zatrudniając imigrantów ale ludzi do pracy nadal jest za mało. Ci którzy przekwalifikowali się w trakcie lockdownów nie wrócili do zawodu, bo znaleźli lżejsze prace. Także rozwój idzie pełną parą ale kosztem coraz niższego standardu obsługi.
Cały czas tlumacze że jest lepiej niż w Hiszpanii
Na wyspach greckich nie ma takich dzikich tłumów jak w Hiszpanii.
Ale nie da się ukryć że przeciw budowie nowych megahoteli gdzie będą przyjeżdżać ci "niewidoczni" bardziej protestują miłośnicy Krety z różnych krajów ( co jest oczywiście mało skuteczne) niż miejscowi którzy mieliby pewnie większą skuteczność - w systemie gdy prawie każdy jest podpięty pod jakiegoś patrona wystarczy że inwestorzy w mniej lub bardziej legalny sposób przekonają miejscowe władze i powstają nowe inwestycje . Gdyby większość mieszkańców zdecydowanie protestowała to prawdopodobnie kolejne planowane hotele o których słyszymy by nie powstały - jak niesławnej pamięci hotel na klifie w Plakias zastopowany skutecznie.
Też racja. W sumie to nawet miłośnicy Krety nawet nie protestują tylko wyrażają swoje niezadowolenie w mediach społecznościowych.
Też racja. W sumie to miłośnicy Krety nawet nie protestują tylko wyrażają swoje niezadowolenie w mediach społecznościowych.
Wypełnij poniższy formularz aby dodać komentarz
lub kliknij w poniższy link aby skorzystać z możliwosci komentowania przez facebooka:
https://www.facebook.com/crete.poland/posts/1027530812754516